Jak architektura może sprzyjać rozwojowi i współpracy Nowe rozwiązania architektoniczne oraz przemyślany wystrój są coraz częściej widziane w miejscach pracy, nowoczesnych biurach. Co jednak ze szkołami? Miejscem, gdzie młodzież spędza tak dużą część dnia? Czy da się je zaprojektować w taki sposób aby wspierały rozwój i naukę? Jak może wyglądać placówka w której przebywanie to prawdziwa przyjemność? Architektoniczna perełka wśród liceów Na warszawskim Wilanowie znajduje się prawdziwa architektoniczna perełka, jaką jest Akademeia High School, prywatne liceum. Za projekt odpowiada nagradzane biuro projektowe Medusa Group, a sam budynek otrzymał Grand Prix w plebiscycie European Property Award 2019 – 2020, jedną z najważniejszych nagród branży nieruchomości. Wcześniej nagrodzony został PLGBC Green Building Award 2017 za najlepszy ekologiczny budynek precertyfikowany w konkursie Towarzystwa Budownictwa Polskiego oraz otrzymał Nagrodę Architektoniczną Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy 2017 w kategorii Najlepszy Budynek Służby Publicznej. Budynek nominowany był do Nagrody im. Miesa van der Rohe, czyli jednego z najbardziej prestiżowych architektonicznych wyróżnień. Do liceum trafił także Certyfikat LEED „Platinum” za projekt o niskim zużyciu energii i zrównoważone wykorzystanie materiałów budowlanych, w tym materiałów pochodzących z recyklingu i nietoksycznych materiałów lokalnych. – Architektura powinna stymulować, inspirować i dawać uczniom poczucie bycia w wyjątkowym miejscu. Taki był nasz cel przy tworzeniu idealnego miejsca dla naszych uczniów od materiałów po urządzanie. Dążyliśmy do tego aby zaprojektować budynek, jego wnętrza i wyposażenie w taki sposób, by pasowały do naszej filozofii edukacyjnej – dialogu, interdyscyplinarności i kreatywności. I wiemy, że to się udało. Istotne było także aby miejsce nie tylko maksymalnie wspierało rozwój i współpracę ale także umożliwiało odpoczynek i integrację – mówi dr Karolina Watras, Dyrektor Akademeia High School. Najnowocześniejszy budynek szkolny w Polsce W Akademeia High School uczniowie korzystać mogą z najnowocześniejszego budynku szkolnego w Polsce, wyposażonego w pracownie tematyczne, halę sportową oraz liczne pomieszczenia do pracy indywidualnej i grupowej. Nowoczesne, dobrze wyposażone laboratoria biologii, chemii i fizyki zaprojektowane zostały we współpracy z wiodącymi ośrodkami akademickimi. Uczniowie podczas zajęć artystycznych mają do dyspozycji pracownię plastyczną o powierzchni 100m2 przystosowaną do zajęć z malarstwa, grafiki i rzeźby, salę muzyczną oraz ciemnię. – W przestronnych salach lekcyjnych na maksymalnie 12 osób znajdują się innowacyjne stoły Harknessa, gdzie uczniowie aktywnie uczestniczą w dyskusjach z nauczycielem i kolegami wokół owalnego stołu. Jest to klucz do realizacji głównego aspektu naszej filozofii nauczania – dialogu – dodaje Karolina Watras. Ponadto w budynku znajduje się aula ze sceną teatralną, gdzie wystawiane są musicale i przedstawienia przygotowane przez uczniów, hala sportowa przystosowana do różnych dyscyplin, stołówka w stylu młodzieżowej restauracji i kawiarnia studencka oraz duma szkoły, ogród na dachu, czyli ponad 1000 m2 przepięknej zieleni i ziół. Uczniowie korzystają także z pięknego dziedzińca, gdzie, poza boiskami sportowymi, znajdziemy również dedykowane przestrzenie do nauki na świeżym powietrzu. – Inspirująca architektura, z którą nasi uczniowie mają styczność, skłoniła wielu z nich do podjęcia studiów architektonicznych na najbardziej renomowanych uniwersytetach, w tym University of Cambridge i University College London w Wielkiej Brytanii – informuje Dyrektor Akademeia High School. Zobacz liceum na żywo Każdy, kto chciałby przekonać się jak wygląda tak wyjątkowa przestrzeń, może to zrobić podczas Dnia rekrutacji, 23 listopada. Odwiedzający zobaczą szkolny kampus i poznają to unikalne miejsce, w którym rozwija się pasje, wspiera kreatywność i buduje przyszłość studentów. https://www.akademeia.edu.pl/admissions/open-days Akademeia High School to prywatne liceum w Warszawie zorganizowane na wzór uniwersytetu, oferujące brytyjski program iGCSEs i A Levels. Akademeia High School została założona we wrześniu 2016 roku w celu stworzenia unikalnego środowiska edukacyjnego, w którym uczniowie mogą rozwijać się jako osoby kreatywne, niezależne i myślące krytycznie. Edukacja odbywa się w języku angielskim, a dołączyć do liceum można po 8 klasie szkoły podstawowej lub po 2 latach innego liceum. Programy nauczania są elastyczne i dostosowane do indywidualnych potrzeb uczniów, ich mocnych stron oraz zainteresowań. Ważne jest nauczanie poprzez dialog w małych, maksymalnie 12 osobowych, klasach oraz zachęcanie uczniów do wykraczania poza program nauczania, uczestniczenie w programach wolontariackich, stażach i międzynarodowych konferencjach i olimpiadach. Liceum przygotowuje uczniów do ciągle zmieniającego się świata i w tym celu wspiera ich na ścieżce edukacyjnej prowadzącej do najlepszych uniwersytetów na całym świecie. Absolwenci AHS studiują na uczelniach takich jak amerykańskie Ivy League (Brown, Columbia, Princeton) i brytyjskich uczelniach z prestiżowej Russel Group (Oxford, Cambridge, UCL). Lista ofert z ostatnich 5 lat: https://www.akademeia.edu.pl/academic-excellence/university-destinations. Akademeia High School oferuje także pełne stypendia dla najzdolniejszych uczniów z całego kraju ale także z zagranicy (stypendium artystyczne, naukowe i muzyczne), gdyż misją liceum jest wspieranie wybitnych uczniów w ich dążeniu do zdobywania edukacji na światowym poziomie.
Wawel rozwija linię produktów funkcjonalnych. Pierwszym produktem w tej kategorii była MINIczekolada Danusia Malinowa Beauty z dziką różą (która jest naturalnym źródłem witaminy C) i kolagenem wprowadzona na rynek w kwietniu tego roku. W portfolio krakowskiego producenta słodyczy pojawiły się teraz MINIczekolady funkcjonalne: Koncentracja z ekstraktem z korzenia ashwagandhy, Stres z witaminami B6 i C oraz ekstraktem z Yerba Mate i Regeneracja z witaminami B6 i C z ekstraktem z korzenia żeń-szenia. Każda z nich ma aż 64% zawartości certyfikowanego ziarna kakaowego (Rainforest Alliance) i zawiera wyłącznie naturalne aromaty. – MINIczekolady z Wawelu to odpowiedź na dynamiczny wzrost popularności produktów funkcjonalnych wśród konsumentów. Żywność funkcjonalna to nie tylko naturalna żywność konwencjonalna, ale również produkty wzbogacone o witaminy lub inne składniki odżywcze, które mają korzystny wpływ na stan zdrowia oraz dobre samopoczucie – mówi Anna Adaś, Kierownik Biura Badań i Rozwoju Wawel SA – Nasza nowa linia MINIczekolad gorzkich 64% cocoa funkcjonalnych z Wawelu to efekt obserwacji trendów i wyborów konsumentów, a także kontynuacja wdrożonego w 2017 roku programu Dobre Składniki, w ramach którego wprowadzamy produkty bazujące na krótkim i prostym składzie oraz surowcach pozyskiwanych od wiarygodnych dostawców – dodaje. MINIczekolada KONCENTRACJA gorzka 64% cocoa z ekstraktem z korzenia ashwagandhy to przyjemny smak czekolady pełnej z nutą dojrzałej, soczystej pomarańczy. Dodatek ekstraktu z korzenia ashwagandhy pomaga utrzymać optymalną aktywność umysłową i poznawczą. MINIczekolada STRES gorzka 64% cocoa z witaminami B6 i C oraz ekstraktem z Yerba Mate ma głęboki smak czekolady gorzkiej z akcentem zielonej herbaty. Zawarte w niej witaminy pomagają w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego i w utrzymaniu prawidłowych funkcji psychologicznych. MINIczekolada REGENERACJA gorzka 64% cocoa z witaminami B6 i C oraz ekstraktem z korzenia żeń-szenia z delikatnym dodatkiem smaku maliny przyczynia się do utrzymania prawidłowego metabolizmu energetycznego oraz zmniejszenia uczucia zmęczenia i znużenia. MINIczekolady funkcjonalne z Wawelu to innowacyjne rozwiązanie dla wszystkich szukających smacznej alternatywy dla tradycyjnych przekąsek, bez rezygnacji z intensywnego smaku czekolady, subtelnej kruchości i pozytywnego wpływu na samopoczucie, dzięki zawartym w produkcie dodatkom. MINIczekolada KONCENTRACJA gorzka 64% cocoa z ekstraktem z korzenia ashwagandhy – Delikatny, łagodny smak pełnej czekolady z nutą dojrzałej, soczystej pomarańczy. Jej aktywne składniki wspierają koncentrację i pamięć. MINIczekolada STRES gorzka 64% cocoa z witaminami B6 i C oraz ekstraktem z Yerba Mate – Delikatny, łagodny smak pełnej gorzkiej czekolady z nutą zielonej herbaty. Pozytywnie wpływa na samopoczucie. MINIczekolada REGENERACJA gorzka 64% cocoa z witaminami B6 i C oraz ekstraktem z korzenia żeń-szenia – Delikatny, łagodny smak z nuta malinową. Pobudza zmysły i wpływa na regenerację.
Nakładki ortodontyczne (z ang. alignery), choć są obecne w leczeniu na świecie od kilkudziesięciu lat, to zaledwie od kilku ich popularność w Polsce znacząco wzrosła. Przyczyniają się do tego m.in. coraz szersze możliwości leczenia, jakie dają. Kiedy się sprawdzą? Już nie metalowy, a z tworzywa sztucznego – aparat ortodontyczny w ostatnim czasie zmienił się diametralnie. Zamiast zamków, łuków i ligatur – nakładki z tworzywa oraz attachmenty czyli zaczepy. Różnica jest zauważalna na pierwszy rzut oka. Natomiast ciągle rozwijające się systemy leczenia alignerami dążą do tego, by różnic w zakresie leczonych wad zgryzu nie było żadnych. Obecnie nakładki mogą zastąpić tradycyjny, metalowy aparat w terapii wad zgryzu wszystkich trzech klas. Diastema, szparowatość i stłoczenie zębów Wspólną cechą tych nieprawidłowości zgryzu jest zaburzona odległość między koronami klinicznymi zębów (czyli ich widoczną „białą” częścią) w łuku. Są one nie tylko problemem w wymiarze estetycznym, ale także wpływają na zdrowie jamy ustnej. – Przy stłoczeniu zębów, co oczywiste, trudno o ich właściwą higienę. Nie będziemy w stanie prawidłowo doczyścić przestrzeni międzyzębowych, wspomagając się nawet cienką nitką dentystyczną. Stłoczenie predysponuje więc do próchnicy, a ponadto do groźnych stanów zapalnych dziąseł oraz choroby przyzębia czyli paradontozy. Tak jak przy wielu wadach zgryzu, tak i tej nieprawidłowości mogą towarzyszyć zaburzenia w funkcjonowaniu stawów skroniowo-żuchwowych. Z kolei przy zębach odseparowanych również cierpią dziąsła, które mogą być podrażniane podczas jedzenia – charakteryzuje nieprawidłowości lek. dent. Magdalena Michałkowska z Medicover Stomatologia. Szparowatość zębów może wynikać także ze zbyt małych koron zębów, co przy normalnej szerokości łuku zębowego daje efekt zbyt szerokiego ich rozstawu. – Inną nieprawidłowością zgryzu, która występuje dość powszechnie, jest diastema. Może pojawić się w wieku dziecięcym i nazywana jest wtedy fizjologiczną, bo wynika z procesu wyrzynania się zębów stałych oraz rozwoju szczęki i żuchwy. Z czasem powinna ulec naturalnemu zamknięciu, jeśli jednak tak się nie dzieje, najczęściej do decyzji pacjenta pozostaje, czy będzie niwelowana, czy nie. Jest ona głównie problemem estetyki, a w dodatku dla niektórych osób, jak aktorzy czy modelki, stanowi swoisty wyróżnik. Zarówno ta wada, jak i pozostałe związane z rozstawem zębów w łukach, kwalifikują się do leczenia nakładkami ortodontycznymi – opisuje dentystka. Do leczenia nakładkowego kwalifikuje lekarz dentysta na podstawie przeprowadzonej diagnostyki. Wygląda ona podobnie, jak przy kwalifikacji do leczenia tradycyjnym aparatem, jednak całość planowania leczenia odbywa się w oparciu o nowoczesne techniki cyfrowe i obejmuje m. in. komputerową wizualizację efektu leczenia 3D. Przodozgryz i tyłozgryz Przodozgryzem określamy stan, w którym w wymiarze przednio-tylnym, występuje szpara pomiędzy zębami i zęby dolne wysunięte są do przodu przed zęby górne. Odwrotną sytuacją jest tyłozgryz, kiedy to zęby dolne są cofnięte w stosunku do zębów górnych. Te wady mogą występować w różnym stopniu, a także łącznie z innymi wadami ortodontycznymi. – Niewiele osób wie, ale część wad zgryzu to efekt nie tylko genetyki, ale złych nawyków w dzieciństwie. Może do nich prowadzić oddychanie przez usta, ssanie kciuka, smoczka, wypychanie języka, czy nawet zła pozycja podczas snu w łóżeczku. Brak interwencji ortodontycznej w młodych latach będzie skutkował utrwaleniem się, a nawet pogłębieniem wady. Skorygowanie wad zgryzu jest często konieczne, aby zapobiec późniejszym problemom. Mowa tu m.in. o trudnościach w wymowie, w jedzeniu, także o bezdechu sennym, bólach głowy i problemach w obszarze stawów skroniowo-żuchwowych, ale również o nadmiernym starciu czy kruszeniu się zębów – mówi ekspertka Medicover Stomatologia. Wady tego rodzaju można zakwalifikować do leczenia nakładkowego i osiągnąć dzięki temu jeszcze lepsze rezultaty. Decyzja o wyborze aparatu – tradycyjnego czy nakładkowego – będzie należała do pacjenta, gdy lekarz stwierdzi, że przyniosą one tożsame efekty lecznicze. Zgryz otwarty i głęboki To kolejne wady zgryzu, dotyczące wymiaru pionowego, w leczeniu których mogą zostać wykorzystane alignery. Zgryz otwarty to sytuacja, gdy zęby górne i dolne nie kontaktują się ze sobą przy swobodnym zamknięciu jamy ustnej, najczęściej w odcinku przednim. W zgryzie głębokim natomiast odwrotnie: zęby górne przednie zakrywają nadmiernie lub w całości zęby dolne. – Rolą aparatu jest przywrócenie prawidłowej okluzji, czyli tego, w jaki sposób łuki zębowe się ze sobą stykają. Właściwa okluzja ma znaczenie dla funkcji żucia, mowy, prawidłowej pracy stawu skroniowo-żuchwowego i samej kondycji zębów. Zęby ustawione poprawnie w łuku, we właściwych relacjach wzajemnych, nie ścierają się nadmiernie – wyjaśnia lek. dent. Magdalena Michałkowska i dodaje: – Dla wielu osób motywacją do korekty wad zgryzu są względy estetyczne: chcemy mieć ładne, równe zęby, ale jako lekarze musimy zwrócić przede wszystkim uwagę na zdrowie jamy ustnej i konsekwencje, jakie niesie ze sobą brak korekty zgryzu, a tych jest sporo! Zgryz krzyżowy i przewieszony Te wady zgryzu to tzw. transwersalne, czyli dotyczące zaburzeń w wymiarze bocznym. Zgryz krzyżowy oznacza sytuację, w której zęby dolne zamiast być schowane pod zębami górnymi, wystają ponad nie w nagryzie odwrotnym. Z kolei zgryz przewieszony dotyczy sytuacji odwrotnej, czyli, kiedy zęby górne nadmiernie wiszą nad dolnymi i nie kontaktują się z nimi prawidłowo. Taka sytuacja może dotyczyć pojedynczych zębów lub całych grup. – Są to wady zgryzu trudne do leczenia, ponieważ towarzyszą im asymetrie kształtu łuków zębowych. Wymagają one bardzo zindywidualizowanego podejścia do problemu, selektywnych ruchów zębowych, precyzyjnego zaprojektowania leczenia tak, żeby przywrócić właściwą harmonię uśmiechu. Tutaj także takie możliwości daje projektowanie komputerowe leczenia nakładkowego – opisuje dentystka. Predyspozycje do wad zgryzu można odziedziczyć po rodzicach. Genetyka decyduje o kształcie i wielkości szczęki oraz żuchwy, tempie wyrzynania się zębów, także o grubości szkliwa je pokrywającego. Niebagatelny wpływ mają także zęby mleczne, które stanowią podporę dla wyrzynających się zębów stałych. Przedwczesna ich utrata może skutkować tym, że nowe zęby po prostu będą wyrastały krzywo lub nawet wcale, rozwijając się w kości. Najczęstszą jej przyczyną jest próchnica. Poprawa estetyki uśmiechu, protetyka O tym, czy uśmiech jest ładny, decyduje szereg czynników; wśród nich są kolor i kształt zębów, harmonijne ustawienie ich w łuku, przebieg linii dziąseł, wygląd warg, proporcje, ale też symetryczny układ wszystkich elementów. W przypadkach gdy nie ma wskazań zdrowotnych do prowadzenia leczenia za pomocą aparatu, ale występują mankamenty estetyczne, także możliwe jest użycie alignerów. – Nakładki sprawdzą się w korekcie wad zgryzu, ale również w poprawie estetyki uśmiechu. Niektóre drobne wady obejmujące pojedynczy ząb czy zęby nie mają większego znaczenia dla zdrowia jamy ustnej,
W październiku i listopadzie 2024 roku po raz drugi Polski Bank Komórek Macierzystych (PBKM) oraz Fundacja DKMS wspólnie powalczą o zwiększenie bazy zarejestrowanych dawców szpiku i pozyskanie próbek krwi pępowinowej do banku publicznego. Dodatkowym celem jest podniesienie świadomości społecznej na temat kluczowej roli komórek macierzystych w leczeniu chorób hematologicznych, onkologicznych i metabolicznych. Akcja „Razem dla wspólnego celu” to apel o aktywną pomoc w walce z chorobami układu krwiotwórczego w Polsce. „Jesteśmy dumni, że po raz kolejny możemy połączyć siły z Fundacją DKMS. Zeszłoroczny program pokazał nam, że idea wspólnego publicznego bankowania komórek macierzystych oraz budowania bazy dawców szpiku kostnego cieszy się dużym poparciem społecznym. Zaangażowanie pracowników ochrony zdrowia, pacjentów i ich rodzin oraz mediów pokazało nam, jak ważna jest to inicjatywa. Każdy nowy potencjalny dawca to nadzieja dla kogoś, kto walczy o zdrowie i życie. Wierzymy, że dzięki naszej współpracy możemy przyczynić się do zwiększenia szans na powodzenie leczenia ciężko chorych pacjentów” — mówi lek. Tomasz Baran, Wiceprezes Zarządu PBKM. „W Polsce co 40 minut ktoś słyszy diagnozę – białaczka. W takich wypadkach zdarza się, że konieczne staje się przeszczepienie szpiku kostnego. Zawsze w pierwszej kolejności badana jest rodzina pod kątem zgodności genetycznej. Niestety, tylko 25% pacjentów znajduje zgodnego dawcę wśród najbliższych, dla pozostałych osób ratunkiem staje się baza dawców niespokrewnionych. Bardzo ważne jest, aby baza osób gotowych do podzielenia się cząstką siebie powiększała się i dawała szanse Pacjentom. Fundacja DKMS i PBKM po raz kolejny łączą siły i udowadniają, że wspólne działania mają wielką moc i niosą realną pomoc Pacjentom” – mówi Katarzyna Molenda, Starsza koordynatorka ds. rekrutacji dawców Fundacji DKMS. Razem możemy więcej. Co 40 minut w Polsce ktoś otrzymuje diagnozę nowotworu krwi lub innej choroby układu krwiotwórczego wymagającej przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych. W obliczu tego wyzwania Fundacja DKMS i PBKM postanowiły połączyć siły, tworząc akcję, która ma pomóc w zwiększeniu dostępności komórek macierzystych dla potrzebujących. W ramach tego przedsięwzięcia w wybranych szpitalach w Polsce będzie możliwość oddania krwi pępowinowej na cele publiczne. Jednocześnie wszyscy obecni na oddziale będą mogli zarejestrować się jako potencjalni dawcy szpiku kostnego. Konsultanci medyczni chętnie udzielą odpowiedzi na wszelkie pytania. Każdy Dawca szpiku, w zależności od liczby przeprowadzonych procedur, otrzyma odznakę honorową. Ponadto dzieci, których rodzice zdecydowali się oddać krew pępowinową, otrzymają specjalny certyfikat „Najmłodszego Honorowego Dawcy Krwi Pępowinowej”. Dlaczego to takie ważne? Krwiotwórcze komórki macierzyste stanowią klucz do leczenia wielu ciężkich chorób — od białaczek, chłoniaków, szpiczaków, poprzez anemię, aż po choroby metaboliczne, takie jak zespół Hurlera. Znalezienie odpowiedniego dawcy to niełatwe zadanie. Właśnie dlatego tak ważna jest jak największa baza dawców, która umożliwi znalezienie „genetycznego bliźniaka” dla wszystkich potrzebujących. Polski Bank Komórek Macierzystych (PBKM) to polska firma biotechnologiczna, która od ponad 20 lat specjalizuje się w pobieraniu, preparatyce, przechowywaniu oraz przygotowaniu do późniejszego wykorzystania w leczeniu komórek macierzystych. PBKM jako jedyny bank w Polsce jest akredytowany przez American Association for Blood and Biotherapies, jest również regularnie poddawany audytom Krajowego Centrum Bankowania Tkanek i Komórek sprawdzającym z ramienia Ministerstwa Zdrowia poprawność dokonywanych procesów i stosowanych procedur. PBKM wraz z oddziałami w innych krajach Europy tworzy Grupę FamiCord, będącą największym w Europie i trzecim największym bankiem komórek macierzystych na świecie. Jako lider, PBKM pozostaje firmą odpowiedzialną społecznie. Oprócz wspomnianych Dni Krwi Pępowinowej na szczególną uwagę zasługuje program „Pobranie na Ratunek” organizowany w celu ratowania życia i zdrowia ciężko chorych dzieci. Do tej pory laboratoria Grupy FamiCord w całej Europie wydały ponad 230 próbek krwi pępowinowej do leczenia. Misją Fundacji DKMS jest znalezienie Dawcy dla każdego Pacjenta na świecie potrzebującego przeszczepienia komórek macierzystych. Fundacja działa w Polsce od 2008 roku jako Ośrodek Dawców Szpiku w oparciu o decyzję Ministra Zdrowia oraz niezależna organizacja pożytku publicznego wpisana do KRS 0000318602. To największy Ośrodek Dawców Szpiku w Polsce, w którym zarejestrowało się ponad 2 000 000 osób (maj 2024), spośród których już ponad 13 500 osób (maj 2024) oddało swoje krwiotwórcze komórki macierzyste lub szpik Pacjentom zarówno w Polsce, jak i na świecie, dając im tym samym drugą szansę na życie.
Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego Nasza psychika, samopoczucie, dobry nastrój, od zawsze były spychane na dalszy plan. Najważniejsza była wykonana praca, zadania, obowiązki. Na szczęście to się zmienia. Od pewnego czasu zwracamy uwagę na zdrowie ciała, organizmu, co jest bardzo pozytywnym zjawiskiem. Jak jednak poradzić sobie z tym, co niewidoczne gołym okiem? Naszym umysłem, psychiką? O tej kwestii przypomina się szeroko w Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, czyli 10 października. W tym roku myślą przewodnią jest nadanie priorytetu zdrowiu psychicznemu w miejscu pracy. Kondycja psychiczna Polaków W ostatnich latach kładziony jest nacisk na zdrowie psychiczne, zwłaszcza młodzieży, na którą czeka teraz wiele zagrożeń w sieci. Jednak nie wolno zapominać o dorosłych. Istnienie od 1992 roku, specjalnego dnia w kalendarzu, na pewno pomaga, ale pamiętajmy, że jest to niezwykle istotny temat o którym należy mówić bez przerwy. WHO (światowa Organizacja Zdrowia) szacuje, że do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą. Przewidywania te są zatrważające. Liczba osób, które już teraz przeżywają epizody depresyjne, cierpią na stany lękowe oraz inne zaburzenia psychiczne rośnie z roku na rok. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Psychiatrii i Neurologii wynika, że co czwarty Polak cierpi w swoim życiu na jakiegoś rodzaju zaburzenia psychiczne. Niestety wielu z nich nie sięga po pomoc. Co nas niszczy i jak sobie pomóc Niedawno pisałem o wellbeingu, czyli szeroko rozumianej równowadze w życiu. To właśnie jej brak sprawia, że jakaś sfera życia zaczyna być przeciążona, a w konsekwencji cierpimy my. Niestety dzisiejsze czasy nie wpływają na nasze ciało i umysł dobrze. Wszechobecny pęd, olbrzymia liczba godzin spędzona w sieci, brak czasu dla rodziny i przyjaciół, używki, alkohol, leki… To jest łatwe, dostępne, na wyciągnięcie ręki. Wielkiego wysiłku wymaga od nas to, co kiedyś było najprostsze. Pójście na spacer, wycieczka do lasu, umówienie się na obiad z bliskimi. Urlopy trzeba zaplanować w kalendarzu i się tego trzymać. Wypoczynek musi być wpisany w nasz plan tygodnia. Podobnie czas bez ekranów. Uzależnionym od telefonu radzę aby radykalnie podeszli do tematu, zamknij telefon w innym pokoju i sięgnij po niego dopiero rano. Jeśli czujemy, że coś jest nie tak i potrzebujemy pomocy, nie bójmy się o nią prosić. Nie ukrywajmy bólu przed partnerem życiowym. Zdrowie psychiczne musi być traktowane jak zdrowie fizyczne. Kiedy jesteśmy chorzy, idziemy do lekarza. Depresja to choroba, która zabija, jeśli nie podejmiemy odpowiedniego leczenia. W depresji nie chodzi tylko o obniżenie nastroju, które można naprawić powyższymi poradami. Jest to autentyczne cierpienie, często wynikające z biochemii w mózgu, wówczas nie należy bać się sięgać po farmakologię, która może być jedynym skutecznym rozwiązaniem. Zdecydowanie widać ogromną poprawę w świadomości ludzi, chętniej udajemy się na terapię, nie jest to już temat tabu, temat drwin, jak jeszcze dwadzieścia lat temu. Trzeba to wykorzystać i zaznaczać bardzo wyraźnie, że uzyskanie pomocy i leczenia może uratować nasze życie lub życie bliskiej nam osoby, a to jest najwyższa wartość. Bardzo cieszy fakt, że coraz więcej osób publicznych, gwiazd, influencerów otwarcie przyznaje się do depresji. Jest to dobry sygnał dla wszystkich fanów, bo wiadomo wtedy, że pieniądze, sława, popularność, to nie wszystko i choroba psychiczna może dosięgnąć każdego. Dbanie o psychikę w pracy Tegoroczna myśl przewodnia Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego skupia się na dbaniu o psychikę w pracy. To dobrze, że zwracamy na to uwagę. W pracy spędzamy przecież tak dużą cześć życia, że nie sposób oddzielić jej od reszty naszej codzienności. To co dzieje się w biurze, z kim pracujemy, czy lubimy to, co robimy zawodowo, ma bezpośrednie przełożenie na naszą kondycję psychiczną oraz na to, jak reagujemy na bliskich. Bo emocji z pracy nie da się tak łatwo wyłączyć gdy wrócimy do domu. Temat pracoholizmu jest mi bardzo bliski. Staram się też uczyć (po tym jak sam oczywiście wyzwoliłem się z okowów pracoholizmu) w jaki sposób sprawić, aby praca nie była najważniejsza w życiu. Jest ważna, bardzo, świetnie gdy sprawia nam satysfakcję, przyjemność, rozwija nas, jednak nie powinna przesłaniać rodziny, ludzi, bliskich, odpoczynku. Co gdy tak się dzieje? Wtedy potrzebujemy pomocy. Kultura zapier**** już nie jest w trendach i bardzo dobrze, że tak się stało. Przepracowywanie się niszczy nasze zdrowie i życie. Pracoholizm trzeba leczyć jak każdy inny -holizm. Wypalenie zawodowe dotyka nas coraz częściej. Jest to realny problem. Na zdrowie psychiczne w pracy wpływa wiele czynników. Jest to atmosfera, traktowanie przez przełożonych, współpracowników, klientów, zakres obowiązków i wiele innych mniejszych zależności. Idealnie, gdy to wszystko jest na plus. Jednak wiemy, że przeważnie zawsze są pewnego rodzaju problemy, nerwy, terminy do nadgonienia, normy do wyrobienia. Jeśli do tego wszystkiego dochodzi mobbing i trudność w zmianie zawodu, prędzej czy później odbije się to negatywnie na naszej psychice. Faktem jest, że ostatnio w mediach coraz częściej na jaw wychodzą różne patologiczne zachowania w miejscach pracy. Piętnujemy je, staramy się wyjaśnić co poszło nie tak. Działy HR wprowadzają ankiety i inne narzędzia do monitorowania zadowolenia pracowników. Mam jednak wrażenie, że dbanie o psychikę w miejscu pracy to wciąż niezagospodarowane pole, które mam nadzieję wkrótce zostanie mądrze opracowane. Niektóre firmy wprowadzają miejsca relaksu, gier, pokoje wyciszeń. To wszystko jest bardzo ok. Nie zastąpi jednak dobrej higieny pracy, czyli chociażby pilnowania godzin w których wykonujemy obowiązki. Ważne jest też rozgraniczenie życia rodzinnego i zawodowego, ten sławny work-life balance. I to co istotne, to zwracanie uwagi na współpracowników, nawet jeśli nie przyjaźnimy się, ale widzimy, że z kimś może dziać się coś złego, warto czasami zapytać… To może być ten impuls, zainteresowanie, którego ktoś bardzo potrzebuje… Nie zostawiajmy innych samych Podsumowując ten bardzo szeroki i ważny temat jakim jest zdrowie psychiczne, warto też wyraźnie zaznaczyć, że ogromną częścią wszelkich zaburzeń psychicznych jak i oczywiście depresji jest samotność. Niby jesteśmy „in touch” ale to złudne. Kontakty w internecie nie zastąpią prawdziwej relacji. Gdy ktoś cierpi, robi to zazwyczaj w samotności, odsuwa się od innych. Obserwujmy rodzinę, przyjaciół. Rodzice, interesujcie się dziećmi. Temat samotności poruszyliśmy szeroko z Prezydentową Jolantą Kwaśniewską w naszej książce „Tacy sami”. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, w jaki sposób pozostanie samemu wpływa na naszą psychikę. Dlatego bądźmy przy naszych bliskich. Gdy też intuicja podpowiada nam, że kolega z pracy może nie być
Rozwój fine diningu w Polsce to proces, który nabrał tempa w ciągu ostatnich dwóch dekad. Choć polska tradycja kulinarna jest bogata, to koncepcja restauracji gourmet, gdzie serwuje się jedzenie na najwyższym poziomie z dbałością o każdy detale, wysmakowaną estetykę i innowacyjność zyskała na znaczeniu stosunkowo niedawno. Widać to także w liczbie lokali z gwiazdką Michelin, których aktualnie nad Wisłą jest 6, podczas gdy rekordziści mają ich na swoim koncie po kilkaset. Numerem jeden na świecie jest Francja z 639 gwiazdkowymi restauracjami, w Europie kolejne miejsce zajmują Włochy z 381 lokalami, Niemcy z 330 i Hiszpania z 267. W rankingu światowym po Francji rekordową liczbą miejsc uhonorowanych przez inspektorów Michelin może pochwalić się Japonia – ma ich 387. Jak na liczącą blisko 38 milionów populację jesteśmy daleko w tyle. Z czego to wynika? Beef terrine (inspired by zrazy wołowe) Po upadku komunizmu i otwarciu Polski na świat, w latach 90. zaczęły pojawiać się pierwsze restauracje inspirowane zachodnią kuchnią i eleganckim stylem serwowania dań. Był to czas, kiedy Polacy i zagraniczni inwestorzy zaczynali odkrywać potencjał rynku gastronomicznego w Polsce, jednak fine dining w dzisiejszym rozumieniu był wtedy jeszcze w powijakach. – Wraz z otwarciem granic i zwiększonym dostępem do wiedzy, wielu polskich szefów kuchni zaczęło podróżować po świecie, zdobywając doświadczenia w renomowanych restauracjach w krajach takich jak Francja, Włochy, Hiszpania czy Skandynawia. Powrót tych szefów do Polski zaowocował wprowadzeniem nowoczesnych technik kulinarnych oraz większym naciskiem na jakość produktów. Już od przeszło dekady to Polska jest rynkiem na fali wzrostowej i to do nas przyjeżdża wielu zagranicznych szefów kuchni, żeby tu prowadzić lokale oraz budować swoją karierę – mówi Marcin Zawadzki, współwłaściciel restauracji NUTA. Dziś nadwiślańska gastronomia jest w zupełnie innym miejscu, choć liczba gwiazdek Michelin na to nie wskazuje. – Otrzymanie gwiazdki Michelin to największe i najbardziej prestiżowe wyróżnienie w świecie gastronomii, dlatego zwane jest także kulinarnym Oscarem. To marzenie każdego szefa kuchni i dowód, że restauracja jest jedyna w swoim rodzaju. Uważam, że Polska jest mocno niedoszacowana pod tym względem – mówi pochodzący z Apulii chef Camastra, który od przeszło dekady prowadzi restauracje w Warszawie i zdobywa gwiazdki dla polskiej gastronomii. Liść z karczocha z tuńczykiem i pianą ze sfermentowanych pomidorów POLSKA KULINARNA NOWA FALA W latach 2000. w Polsce zaczęły pojawiać się pierwsze restauracje fine diningowe, inspirowane kuchnią europejską oraz trendami światowymi. Pojawili się pionierzy, jak Wojciech Modest Amaro, który odegrał kluczową rolę w promocji nowoczesnej kuchni polskiej. W 2013 roku restauracja Atelier Amaro jako pierwsza w Polsce otrzymała gwiazdkę Michelin, co było przełomowym momentem dla całej sceny gastronomicznej w kraju. Drugą polską restauracją uhonorowaną przez inspektorów Michelin była Senses prowadzona przez chefa Andreę Camastrę. Zdobyła ona gwiazdkę aż 5 razy z rzędu. Oba lokale przeszły już do historii, ale odpowiadający za ich koncept chefowie nie spoczywają na laurach. Amaro prowadzi Forgotten Farm Fields by Amaro pod Warszawą, gdzie w otoczeniu przyrody organizuje wyjątkowe uczty dla swoich gości, z kolei Camastra założył Nutę przy prestiżowym placu Trzech Krzyży w centrum miasta. W tym roku jego nowy lokal już po raz drugi dostała gwiazdkę Michelin, a więc chef Camastra ma na swoim koncie łącznie siedem gwiazdek. Jak wygląda kuchnia wielokrotnie docenianego kucharza? Pomimo włoskiego pochodzenia, Andrea postawił na kuchnię polską, którą przez blisko 14 lat spędzonych w naszym kraju szczególnie sobie upodobał. – Naszym gościom serwujemy dania w taki sposób, żeby wprawić ich w oszołomienie, ale także przywołać smaki dzieciństwa, które tkwią głęboko w naszej pamięci. Kocham żurek, pierogi i… kaszankę. Tę ostatnią widz jako farsz do pączka – deklaruje Camastra, który lubi zaskakiwać nieoczekiwanymi połączeniami polskich smaków. Także, ku zaskoczeniu wielu, w NUCIE zjemy: chłodnik, już nieco zapomnianego gołębia czy ptysia, ale w nieco innej formule. Od kilku lat polscy szefowie kuchni zaczęli odkrywać na nowo rodzime tradycje kulinarne, starając się podnieść polską kuchnię na wyższy poziom. Ten trend stał się inspiracją do tworzenia dań, które łączą tradycję z nowoczesnością, reinterpretują klasyczne potrawy, jak żurek, pierogi czy bigos, nadając im nową, często zaskakującą formę. Na tej fali zaczęto także w nowatorski sposób wykorzystywać lokalne, sezonowe produkty. FINE DINING 4.0 Wraz z rozwojem fine diningu w Polsce, restauracje zaczęły coraz bardziej koncentrować się na innowacyjnych technikach kulinarnych, takich jak kuchnia molekularna czy sous-vide. Filozofia „farm-to-table” (od gospodarstwa na stół) staje się coraz bardziej popularna, co oznacza, że restauracje współpracują bezpośrednio z lokalnymi producentami, oferując świeże, sezonowe produkty. Inny trend, którego propagatorem jest chef Camastra z restauracji NUTA, to nowatorska technika gotowania „note-by-note” (nuta-po-nucie), która sięga po czyste związki, ekstrakty oraz pojedyncze cząstki smaków i zapachów, pozyskiwane z naturalnie występujących w przyrodzie składników. – Bez wątpienia programy kulinarne, blogerzy i influencerzy kulinarni przyczynili się do zwiększenia zainteresowania fine diningiem wśród Polaków. Ten koncept jest też popularyzowany przez festiwale kulinarne, np. Fine Dining Week czy kluby kolacyjne. Przybywa osób, które poszukują miejsc wartych odwiedzenia, coraz częściej zwracamy uwagę na jakość jedzenia, pochodzenie produktów oraz nowoczesne techniki kulinarne – mówi Darek Pawłowski, manager nagrodzonej gwiazdką NUTY. Fine dining w Polsce wciąż się rozwija. W najbliższych latach możemy spodziewać się dalszego wzrostu liczby wysokiej klasy restauracji, które będą łączyć tradycję z nowoczesnością, a także szerszej współpracy z lokalnymi dostawcami oraz nacisku na zrównoważony rozwój. – Fine dining w Polsce przeszedł długą drogę, od skromnych początków po restauracje zdobywające międzynarodowe uznanie. Ten dynamiczny rozwój w ciągu ostatnich dwóch dekad sprawił, że Polska staje się ważnym punktem na mapie światowej gastronomii i ma już teraz bardzo dużo do zaoferowania. Za 5 lat lokale z gwiazdką Michelin będą liczone w dziesiątkach – przewiduje Marcin Zawadzki z restauracji NUTA. — Andrea Camastra – jeden z najbardziej utalentowanych i uhonorowanych szefów kuchni w Polsce i na świecie. Były właściciel restauracji Senses, pięciokrotnie uhonorowanej gwiazdką Michelin za sprawą autorskiego polsko-włoskiego menu. Senses jako pierwsza restauracja w Polsce znalazła się także na prestiżowej liście 50 Best Discovery. Od 2015 roku członek „Oxford Encyklopedia Osobistości Rzeczpospolitej Polskiej” – tytuł przyznany mu za całokształt dotychczasowych osiągnięć w dziedzinie kulinarnej, a obecnie również magister Uniwersytetu Oxford. Propagator nowatorskiej techniki gotowania „note-by-note” (nuta-po-nucie), która sięga po czyste związki, ekstrakty oraz pojedyncze cząstki smaków i zapachów, pozyskiwane
fot. Daniel Dudka
Serwis monitoringu atmosfery Copernicus (CAMS) opublikował coroczny raport jakości powietrza w Europie (Interim Annual Assessment Report on Air Quality in Europe for 2023 – IAAR[1]). 19 lipca opublikowany został Interim Annual Assessment Report (IAAR 2023) przedstawiający kompleksową analizę jakości powietrza w Europie w roku 2023. Dane pochodzą z regionalnej reanalizy Serwisu Obserwacji Atmosfery Copernicus (CAMS). Raport obejmuje wskaźniki zanieczyszczenia powietrza dla ozonu (O₃), dwutlenku azotu (NO₂) oraz pyłów zawieszonych (PM10 i PM2.5), obliczone na postawie reanalizy regionalnego serwisu CAMS, w którym bierzemy bezpośredni udział dostarczając wyniki modelu GEM-AQ jako jeden z 11 zespołów w Europie. Raport identyfikuje pięć znaczących epizodów zanieczyszczenia powietrza w Europie w roku 2023, wybranych na podstawie obserwowanych przekroczeń obecnych dziennych limitów UE lub wartości docelowych oraz wytycznych Międzynarodowej Organizacji Zdrowia (WHO) – komentuje dr hab. inż. Joanna Strużewska, kierownik Zakładu Modelowania Atmosfery i Klimatu w IOŚ-PIB. Opublikowany Raport dostarcza aktualnych, najlepszych dostępnych szacunków wskaźników jakości powietrza w skali europejskiej, identyfikuje główne epizody zanieczyszczenia w Europie i analizuje ich pochodzenie. Ozon w centrum uwagi podczas sezonu letniego 2023 Ozon jest toksycznym gazem, który może tworzyć się na powierzchni w wyniku reakcji chemicznych obejmujących zanieczyszczenia powietrza wchodzące w interakcję ze światłem słonecznym. W okresach fal upałów występują warunki, które mogą prowadzić do zanieczyszczenia ozonem. W 2023 roku w wyniku El Nino w Europie wyższe temperatury utrzymywały się od początku czerwca do połowy września. Najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów w Europie był szczególnie wrzesień 2023 r. Ekstremalne upały zarówno w czerwcu, jak i we wrześniu miały silny wpływ na jakość powietrza w Europie. Copernicus Climate Change Service (C3S) ECMWF udokumentował te okresy bardzo ciepłej pogody w czerwcu i wrześniu (Rys. 1). Rysunek. 1. Mapy miesięcznej anomalii temperatury powietrza przy powierzchni w 2023 r. w do okresu odniesienia 1991–2020. Odtworzone z C3S[2]. Wysokie temperatury w czerwcu wpłynęły na stężenie ozonu przez większą część miesiąca, co doprowadziło do podwyższonego poziomu zanieczyszczenia przez prawie trzy tygodnie. Skutki tego przedłużającego się okresu złej jakości powietrza odnotowano w średnich maksymalnych dziennych stężeniach ozonu w czerwcu w porównaniu z innymi miesiącami letnimi w 2023 r. (Rys. 2). Rysunek. 2. Średnie maksymalne dzienne stężenie ozonu w każdym miesiącu lata 2023 r.[3] Dzienne maksymalne stężenie ozonu jest dobrym wskaźnikiem ekspozycji na wysokie stężenia ozonu. Porównanie miesięcy letnich w 2023 r. ze średnią z minionego dziesięciolecia (2013-2022), pozwala zauważyć, że stężenia ozonu w czerwcu były znacznie wyższe na obszarach dotkniętych falą upałów w Europie Zachodniej (Rys. 3). Rysunek. 3. Anomalia średniego maksymalnego dziennego stężenia ozonu w każdym miesiącu lata 2023 r. w odniesieniu do średniej dziesięcioletniej z okresu 2013-2022[4] Fala upałów, która nadeszła we wrześniu, spowodowała epizod silnego zanieczyszczenia ozonem, który dotknął duże obszary kontynentalnej Europy przez kilka dni (Rys. 4). Rysunek. 4. Maksymalna średnia dzienna 8-godzinna (istotny wskaźnik regulacyjny) od 9 do 11 września[5] Ocena źródeł zanieczyszczenia ozonem CAMS opracował również narzędzia, które pomagają ocenić, jakie rodzaje działalności gospodarczej przyczyniają się do zanieczyszczenia ozonem w Europie. Jednym z tych narzędzi jest Air Control Toolbox (ACT). Narzędzie to pozwala użytkownikom testować scenariusze redukcji emisji i pokazywać, jak może to wpłynąć na zanieczyszczenie powietrza. W przypadku epizodów z czerwca i września 2023 r. (Rys. 5) narzędzie ACT skazuje, że do zanieczyszczenia ozonem nad lądem w Europie najbardziej przyczyniły się emisje zanieczyszczeń z przemysłu i sektora transportu. Rysunek. 5. Symulowane redukcje maksymalnego dziennego stężenia ozonu (µg/m3) w sektorach z zestawu narzędzi Air Control Toolbox wynikające ze scenariuszy redukcji emisji stosowanych do różnych sektorów w dniu 9 września 2023 r.[6] Najpoważniejszy przypadek zanieczyszczenia pyłem zawieszonym PM2.5 w 2023 r. Oprócz ozonu, w raporcie IAAR analizowany jest najpoważniejszy epizod zanieczyszczenia pyłem zawieszonym PM2.5 w 2023 r., który miał miejsce w lutym. Ten epizod trwał ponad 3 tygodnie i spowodował przekroczenia progów docelowych na znacznych obszarach Europy. W okresie największego zasięgu epizodu dotknięte regiony obejmowały Francję, Portugalię i Hiszpanię na zachodzie, aż po Polskę, Rumunię i Bułgarię na wschodzie (Rys. 6). Rysunek. 6. Średnie dobowe stężenia PM2,5 w okresie od 9 do 11 lutego[7] CAMS udostępnia również narzędzie, które pomogło naukowcom zidentyfikować źródła zanieczyszczeń w konkretnych miastach Europy (Rys. 7). Zanieczyszczenia tworzące pyły pochodzą z różnych źródeł i każde ma unikalny i odmienny skład chemiczny. Analiza składu chemicznego pyłów pozwala naukowcom określić, które źródła najbardziej przyczyniły się do zanieczyszczenia. Rysunek. 7. Skład chemiczny pyłu zawieszonego PM10 w Warszawie od 14 do 17 lutego[8] Pył pustynny jako naturalne źródło pyłów Pył unoszony z gołych gleb i pustyń może przyczyniać się do zanieczyszczenia powietrza cząstkami stałymi. Gdy duże burze pyłowe rozwijają się nad regionami pustynnymi poza Europą, pył może być transportowany na dalekie odległości, negatywnie wpływając na jakość powietrza i widoczność w krajach europejskich. Prognoza operacyjna CAMS pomaga monitorować burze pyłowe i śledzić, dokąd trafia pył.W raporcie zbadano, w jaki sposób pył znad Sahary przyczynił się do złej jakości powietrza w Europie w lutym 2023 (Rys. 8). Rysunek. 8. Średnie dobowe stężenia pyłu PM10 (µg/m3) od 22 do 25 lutego[9] Określenie wpływu naturalnych źródeł pyłu może pomóc decydentom lepiej zrozumieć względne znaczenie zanieczyszczeń powodowanych przez człowieka i zanieczyszczeń naturalnych. Więcej informacji oraz raporty z poprzednich lat można znaleźć na stronie CAMS: policy.atmosphere.copernicus.eu/reports/interim_assessment.php [1] https://policy.atmosphere.copernicus.eu/reports/interim_assessment.php [2] https://climate.copernicus.eu/european-summer-2023-season-contrasting-extremes [3] Tamże [4] Tamże [5] Tamże [6] Tamże [7] Tamże [8] Tamże [9] Tamże
Współczesny świat obfituje w ekrany. Telewizory, komputery, smartfony i tablety towarzyszą nam na co dzień, nierzadko stając się głównym źródłem rozrywki dla dzieci. Niestety, nadmierne korzystanie z elektroniki może mieć negatywny wpływ na ich rozwój, zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Dlaczego ograniczanie czasu przed ekranem jest ważne? Naukowcy i organizacje takie jak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jednoznacznie wskazują na negatywne skutki nadmiernego korzystania z ekranów przez dzieci. Do najczęstszych należą: – Dzieciństwo to czas na budowanie relacji, zdolności motorycznych, rozwoju. Telewizor, ekran komputera czy smartfonu skutecznie ten czas odbierają i mogą wpłynąć na nieharmonijny rozwój dziecka – wyjaśnia Marta Czajkowska,neurologopeda i terapeuta pedagogiczny z publicznego przedszkola Columbus we Wrocławiu, ekspertka platformy #MAMYNATORADĘ. tworzonej przez fundację Ogólnopolski Operator Oświaty. – Spędzanie wolnego czasu przed telewizorem upośledza kreatywność. Nie wpływa również pozytywnie na uzyskanie stanu relaksu, odprężania. Ile czasu przed ekranem jest bezpieczne dla dziecka? WHO zaleca, aby dzieci do drugiego roku życia w ogóle nie miały kontaktu z elektroniką. Starsze dzieci powinny spędzać przed ekranem nie więcej niż godzinę dziennie, a czas ten powinien być wypełniony wartościowymi treściami edukacyjnymi. – Regularne przekraczanie tych ram to nie tylko prosta droga do uzależnienia, ale również potencjalna przyczyna poważnych konsekwencji w prawidłowym rozwoju dziecka. I tym psychologicznym i tym fizycznym – przestrzega Marta Czajkowska. – Zamiast biernego oglądanie bajek czy granie w gry, warto zaangażować dziecko w aktywne korzystanie z technologii. Co się za tym kryje? Ekspertka platformy #MAMYNATORADĘ podpowiada, żeby ekrany wykorzystywać do nauki. Na przykład języków, matematyki czy przyrody. Ważne też, żeby Spędzać czas przed ekranem wspólnie: Zamiast zostawiać dziecko samo z tabletem czy smartfonem, oglądajmy filmy i grajmy w gry razem. To świetna okazja do rozmowy i wspólnej zabawy. Wyznaczmy w domu miejsce, gdzie nie będzie można korzystać z elektroniki, np. pokój dziecka, sypialnia czy jadalnia. Podpowiedzi dla rodzica: * * * Porada jest częścią projektu społecznego #MAMYNATORADĘ, którego celem jest wspieranie rodziców w dbaniu o prawidłowy rozwój dzieci. Bezpłatne poradniki dla rodziców opracowują doświadczeni pedagodzy, psycholodzy dziecięcy i logopedzi z praktyką w placówkach oświatowych: https://operator.edu.pl/pl/poradnia Platformę tworzą specjaliści z przedszkoli i szkół podstawowych, prowadzonych przez fundację Ogólnopolski Operator Oświaty oraz z Familijnej Poradni Psychologiczno Pedagogicznej we Wrocławiu. Projekt finansowany jest z dobrowolnych datków i darowizn oraz odpisów 1,5% podatku PIT. *** Fundacja Ogólnopolski Operator Oświaty od 22 lat wspiera samorządy w realizacji zadań i projektów oświatowych. Fundacja jest organizacją pożytku publicznego. Prowadzi bezpłatne przedszkola i szkoły w całej Polsce. W 67 placówkach, prowadzonych obecnie przez fundację OOO, uczy się ponad 8000 dzieci.
Zadbajmy o planowanie i ….dobrze spakowany bagaż. Wakacje w pełni. Miliony Polaków ruszyły na urlop. Część z nich wybiera także tańsze opcje podróży samolotem, ale z mniejszym podręcznym bagażem, którego waga nie może przekroczyć 10 kg. Wbrew pozorom nawet takie rozwiązanie umożliwia zabranie każdej potrzebnej w czasie wakacji rzeczy. A nawet więcej zwiększy mobilność podróżujących. Jak to skutecznie zrobić, o czym pamiętać- analizuje Michał Głowa z biura podróży Click&GO. Zrób listę rzeczy i ustal priorytety Podstawą pakowania się, niezależnie od długości pobytu czy rodzaju odbywanej podróży, jest stworzenie listy rzeczy do zabrania. Taka lista powinna być sporządzona nawet kilka dni przed wyjazdem, by zyskać dodatkowy czas na przypomnienie sobie o tym, co jeszcze warto zabrać. Dzięki liście nie zapomnisz żadnej istotnej rzeczy. Wybierając się na wakacje last minute można też ustalić priorytety zabieranych przedmiotów – w ten sposób, gdy w walizce zabraknie miejsca, będzie można zrezygnować w pierwszej kolejności z tych najmniej istotnych. Stosuj sprawdzone techniki pakowania Każdy z nas potrafi składać ubrania tak, aby po wyciągnięciu ich z walizki, były gotowe do założenia. Ale nie wszyscy wiedzą, jakie są techniki pakowania, pozwalające zaoszczędzić miejsce. Najlepszą z nich jest zwijanie ubrań w rulon – nie tylko zaoszczędzisz dzięki temu miejsce, ale i nie pognieciesz ubrań. Istotne jest też wykorzystanie wolnych przestrzeni, które można wypełnić np. bielizną czy drobnymi przedmiotami. Warto przy tym pamiętać, by skarpety i bieliznę chować też do bocznych kieszeni – nie zajmą wtedy miejsca w głównej przegrodzie. Pakuj w odpowiedniej kolejności Na samo dno walizki warto pakować rzeczy większe i cięższe, potem te mniejsze. Inną, często stosowaną metodą jest pakowanie większych, ale lekkich ubrań, takich jak kurtki na sam wierzch – układając ich rękawy na boki. Wtedy zajmą minimalną ilość miejsca w walizce. Warto oczywiście pakować w kolejności od najważniejszych do najmniej istotnych rzeczy – wtedy łatwiej będzie zrezygnować z tego, co najmniej potrzebne. Fantastycznym sposobem na pakowanie małych przedmiotów czy bielizny, są… buty! Można się zdziwić, jak wiele można w nich zmieścić i, co za tym idzie, jak dużo miejsca zaoszczędzisz. Wybieraj odpowiednie ubrania Należy dostosować rodzaj ubrań do miejsca, w które się wybieramy – zrezygnujmy więc z grubych swetrów, gdy lecimy do ciepłych krajów. To oczywiste i większość z nas zdaje sobie z tego sprawę, jednak wiedza o rodzajach materiałów, z których wykonane są ubrania, jest już mniejsza. Warto wiedzieć, że np. ubrania syntetyczne będą zajmowały mniej miejsca niż te bawełniane. Warto też pakować uniwersalne ubrania, które będą idealne zarówno na specjalne okazje, jak i na co dzień – np. lekkie koszule z krótkim rękawem lub polo czy też tuniki. Nie pakuj niepotrzebnych rzeczy i „na wszelki wypadek” Podstawą pakowania jest sprawdzenie, jakie rzeczy dostępne będą w hotelu, w którym rezerwujemy nocleg. Bardzo często do dyspozycji gości są np. darmowe ręczniki, a nawet żelazko czy suszarka. Można też liczyć np. na podstawowe kosmetyki, a kiedy ich nie ma, warto zabrać tylko te najistotniejsze – i to w bardzo małych opakowaniach (maksymalnie 100 ml). Pamiętajmy, by oszczędzać miejsce tak, jak to tylko możliwe. Zamiast grubej książki warto zabrać czytnik e-booków albo smartfona, na którym też przecież można czytać. Nie zabierajmy też rzeczy na wszelki wypadek – nawet jeżeli ten „wypadek” będzie mieć miejsce. Przecież zawsze w takim momencie możemy kupić potrzebą rzecz w czasie wakacji. Metoda na cebulę: załóż na siebie odpowiednie ubrania Pamiętajmy, że nie musimy pakować cięższych i grubszych rzeczy do walizki, bo można… założyć je na siebie. Dzięki temu zaoszczędzimy dużo miejsca. Oczywiście należy pamiętać o zapewnieniu sobie komfortu – czasami oczekiwanie na lot i sama podróż trwają wiele godzin, więc nie zakładajmy na siebie zbyt wielu ubrań, bo może się to okazać strasznie męczące. Podręczny bagaż to czasami znakomite, sprawdzone i tańsze rozwiązania. Po prostu oszczędzamy, ale stajemy się także dzięki temu bardziej mobilni. Warto jednak pamiętać o zasadach i technikach, które ułatwiają korzystanie z tego rozwiązania. *** Click&Go jest biurem podróży działającym w Irlandii od 2010 roku, natomiast w Polsce funkcjonuje od 2018 roku. Biuro zajmuje się tworzeniem i dystrybucją tzw. pakietów dynamicznych, czyli łączeniaw jeden pakiet i pod jedną umową usług turystycznych w oparciu o istniejące siatki połączeń lotniczych. Korzystając z usług biura klienci mogą oszczędzić czas potrzebny na samodzielną organizację wyjazdu, a także kompleksowo dopasować potrzebne środki transportu tj. samolot, transfer z lotniska. Klienci mogą również wykupić przelot z hotelem i ubezpieczeniem i opcjonalnie z transferem. W przypadku odwołania lotu np. z powodu warunków atmosferycznych, klienci nie muszą liczyć jedynie na siebie. W takiej sytuacji biuro podróży nie pozostawia klienta, czego przykład mieliśmy w ubiegłym roku w czasie pożarów na Rodos i na Sycylii.
